28 września 2017, Joanna Nadolna

Jak poszłam zapytać o staż do R i zwariowałam

Będąc studentką filologii angielskiej, większość czasu na zajęciach, na których nie trzeba było być specjalnie zaangażowanym, zajmowałam się rysowaniem. Cokolwiek, byle bazgrolić, bo moje uszy są sprzężone z ręką.

Nie zabiegałam o uwagę ze strony znajomych, ale chcąc nie chcąc czasami ją dostawałam w postaci „Asia, fajnie rysujesz, czemu nie poszłaś na nic artystycznego?”. Za każdym razem zawstydzona pochwałą i nie wiedząc, jak odpowiedzieć, mówiłam że pewnie dlatego, że nie chciałam zostać bezrobotna.

biurostażstudiozespół

Jak pytałam o staż w R i jak zwariowałam

To był trochę gorzki żart z mojej strony, ale faktycznie nie wierzyłam, że jestem dostatecznie utalentowana i odważna, żeby pójść w tym kierunku. Sądziłam, że skończyłabym jako kelnerka albo sprzedawczyni w obuwniczym, tyle że z wielkimi marzeniami. To mi jednak cały czas siedziało z tyłu głowy. Zastawiałam się, co można robić kreatywnego, co nie jest sztuką jedynie w tradycyjnym ujęciu i stwierdziłam, że komputery to jednak przyszłość, a grafika jest kreatywna, voilà.

W tym samym czasie odkryłam, że istnieje coś takiego jak Reprezentuj.

Zaczęłam ich obserwować na mediach wszelakich i choć media często przeinaczają i upiększają rzeczywistość, to „chłopaki od reklamy” wydawali się mieć całkiem interesującą pracę, w której zdawali się całkiem nieźle bawić. Jakoś w czerwcu, gdy byłam na 3. roku, wstawili ogłoszenie, że szukają stażysty grafika. Odezwanie się do nich zupełnie nie wchodziło w grę, bo choć uważałam, że to idealne miejsce dla mnie, by spędzić część wakacji, to nie miałam zielonego pojęcia o pakiecie Adobe i nie spełniałam ani jednego z wymagań stawianych stażyście.

Po licencjacie grzecznie poszłam na magisterkę, ale miałam na tyle oleju w głowie, że pamiętałam o moim zachwycie tą nieuchwytną pracą kreatywną. Jednocześnie, ze studiami poszłam na kurs grafiki, który nauczył mnie tego, na co nie miałam cierpliwości, żeby uczyć się z internetu. I tak wróciłam do Zielonej Góry na wakacje trochę mądrzejsza. Po dwóch miesiącach siedzenia w domu i czajenia się – poszłam ładnie poprosić o przyjęcie na staż, praktyki, cokolwiek.

Pierwsze moje wrażenia były takie, jakbym się znalazła w jednym z tych miejsc z podejrzanych, szalonych, kreatywnych ogłoszeń.

„Młody, żywiołowy zespół szuka zajawkowicza pasjonata do kreatywnej pracy w nowoczesnym biurze!” Nigdy nie ufałam takim ogłoszeniom, które krzyczą, że hektolitry kawy, że deskorolki, że Play Station, że Pizza Friday! One zawsze były zbyt nierealne i moja wrodzona podejrzliwość kazała do nich podchodzić z rezerwą. Normalnym wydawało się, że praca nie może być zbyt przyjemna, bo przecież byłaby wtedy zabawą, a kto to widział, żeby dostawać pieniądze za miło spędzony czas! No, ale jednak. Młodzi – zgadza się, żywiołowi – tak, nowoczesne biuro – no jest, pizza – potwierdzam, Play Station – no nie ma… ale i tak nie lubię grać.

I tak zleciał ten miesiąc z kawałkiem. Bardzo szybko i bardzo przyjemnie. Od początku czułam się, jak część zespołu, a nie jak Ten Obcy, co przyszedł tylko na chwilę. Nie parzyłam kawy szefom, nie nudziłam się, czułam, że dostaję zadania, w których mogę się wykazać. Podczas tworzenia ilustracji do Między Nami przychodziłam do pracy, po chwili jadłam drugie śniadanie, a zaraz potem wychodziłam do domu. Czas mijał bardzo szybko, bo zadanie sprawiało mi ogromną frajdę. Czyli jednak się da!

Tu się naoglądałam i naprojektowałam.

Przychodząc z jakąś podstawową wiedzą, myślę, że wychodzę z dużo większą. Zawsze się mówi, że żeby wpadać na dobre pomysły trzeba dużo, dużo oglądać. Tu się naoglądałam. Projektując grafiki, często nie miałam pomysłu, co mogę jeszcze zrobić, pomimo tego, że wyglądały mocno średnio. Zaglądałam komuś do monitora i nagle otwierały się klapki w głowie z pomysłami na estetyczne grafiki, które można wykonać. Czy to banery na facebooki czy zaawansowane brandingi, z każdym obejrzanym projektem przyszła nauka i świadomość, co wygląda dobrze.

Reprezentuj to zbiór ciekawych osób, które pomimo bardzo różnych charakterów dobrze się dogadują. Jedni kochają rap, inni zakładają słuchawki, gdy leci. Jedni są głośni i ekspresyjni, inni wolą pozostać powściągliwi. Komuś jest ciągle zimno, a ktoś inny bierze lodowate prysznice. Ktoś jest ninją kontaktów z klientami, a ktoś inny woli ich unikać. Wszystkich jednak łączy parę rzeczy, które sprawiają, że dobrze się to wszystko zgrywa. Są kreatywni, pracowici i lubią tworzyć ładne rzeczy, a przyjmując nowe osoby do zespołu szukają sobie podobnych.

Sprawdź pozostałe nowości

10. Konsultacje Marketingowe we Wrocławiu

Z jakimi problemami borykają się początkujące i rozwijające się firmy we Wrocławiu? Poznaj bohaterów naszych konsultacji.

Zobacz więcej

Impreza, której nie było!

Był lockdown, nie było imprezy urodzinowej reprezentuj. Wszystko wraca do normy, będzie impreza!

Zobacz więcej

Młoda Kariera z Reprezentuj

Lubuska młodzież będzie podbijać świat. A my im w tym pomożemy. Wybieramy się do 12 miast, by uczyć, jak korzystać z nowoczesnych narzędzi marketingowych.

Zobacz więcej

Social Media Day x 3

19 października ponownie znaleźliśmy się w stolicy po nową porcję wiedzy branżowej. Jak było? Niech każdy mówi za siebie...

Zobacz więcej

Food Truck Fest vol. 6, czyli złap głodomora

Tegoroczny sezon foodtruckowy zakończyliśmy kolejną udaną edycją. Po raz szósty głodomory z Zielonej Góry i regionu opanowały centrum miasta.

Zobacz więcej

Blog firmowy – jak prowadzić go skutecznie?

Liczby mówią same za siebie - blog firmowy się opłaca. Jak sprawić, by przekładał się na zyski? Mamy dla ciebie same konkrety.

Zobacz więcej

Networking to strata czasu!

Nasz manager w swoim czwartkowym paśmie podpowie wam dlaczego networking to strata czasu. Zabierzcie wizytówki!

Zobacz więcej

Piasek, słońce i produkty. Sesja fotograficzna dla Ema Koncept

Miała być sesja fotograficzna dla naszego Klienta. Była. Miało być słonecznie i plażowo. Też było. A był to październik i środek jesieni. Efekt? Zobaczcie sami.

Zobacz więcej